Dzięki wszystkim za miłe słowa.
Malowanie mebli ogrodowych

rozpocząłem od umycia wydruków w wodzie z mydłem tak na wszelki wypadek. Następnie aerografem naniosłem randome tan MRP 394. Można użyć innego koloru i innego typu farby, bo nie ma to większego znaczenia. Tą konkretną farbę użyłem z czystego lenistwa, stała najbliżej i za jednym zamachem miałem podkład i kolor wikliny. Następnie tuszami akrylowymi postanowiłem zróżnicować odcienie skóry: red earth, row sienna i sepia. Ten krok nie jest zbyt widoczny, bo nałożyłem za mało tuszu (tusz można zastąpić farbą akrylową, ale można też pominąć ten krok). Następny krok to farby olejne burn umber i yellow ochre, 2 pędzelki i coś do rozcieńczania farb olejnych. Bardzo małe ilości farby o konsystencji, jaką ma prosto z tubki, nakładam na malowany element. Drugim pędzelkiem z dodatkiem rozcieńczalnika wygładzamy farbę, techniką o nazwie tapowanie (fachowcy od figurek mówią na to stippling). Nie należy się nastawiać na uzyskanie dobrego efektu za pierwszym razem. Kilka warstw da lepszy efekt. Wszystko zależy od doświadczenia. Zadrapania to po prostu zdrapana farba przy pomocy igły albo ostrza noża. W tym przypadku to tyle. Nie jest to jedyna metoda malowania skóry, ale ze względu na to, że fotel jest wiklinowy i chciałem malować od jasnych odcieni do ciemnych, tak to sobie wymyśliłem. Całość zainspirowana została tym filmikiem:
https://www.youtube.com/watch?v=bBP291DI2WUPozdrawiam.