Witam wszystkich
Miałem zabrać się za model PZL P.24, ale jakoś od kilku miesięcy nie mogę się zmobilizować, totalny modelarski marazm. W zasadzie to od dłuższego czasu już nic nie zrobiłem konstruktywnego, aż do początku tego roku, kiedy pod wpływem chwili, tak na szybko wykonałem małą winietkę „Stonkowa podkowa”. Ulepek ten sprawił mi wiele frajdy, właśnie tego mi brakowało. To był przełom, znów zapaliła się we mnie ta modelarska iskra. Co prawda nie oznacza to, że P.24 już się robi, nie nadal czeka na swoją kolej. Bardzo chcę go zrobić, ale to jednak bardziej wymagający projekt i na ten moment nie za bardzo wierzę w swoje siły, aby go zrealizować. Tak więc postanowiłem zrobić coś łatwiejszego mniej zobowiązującego, tak trochę na luzie. Oczywiście mógłbym skończyć coś z rozgrzebanych projektów, bowiem jak każdy modelarz mam kilka zaczętych i nieskończonych modeli. Jednak po przeglądzie tematów jakoś nie zapałałem entuzjazmem do żadnego z nich. Postanowiłem, że to musi być coś nowego no i padło na amerykańskiego ściganta, tak w ramach uzupełnienia kolekcji. Tyle o samej intencji budowy tego charta, a teraz trochę o nim samym.
Samolot wyścigowy Brown B-2 „Miss Los Angeles” został zbudowany w 1934 roku przez firmę Brown Aircraft Co. Za projektem stał Lawrence W. Brown który przygotował wyśmienitą maszynę do startu w wyścigach powietrznych National Air Races. Płatowiec wykonano w myśl koncepcji, która kładła nacisk na minimalizację oporu aerodynamicznego poprzez zmniejszenie do minimum przekroju czołowego i redukcję masy własnej. Zbudowano go w klasycznej formie jednomiejscowego dolnopłata o konstrukcji mieszanej stalowo drewnianej krytej płótnem i częściowo blachą. Skrzydła o niewielkiej grubości profilu były usztywnione za pomocą cięgien, podobnie usterzenie. Podwozie stałe, usztywnione cięgnami nie posiadało amortyzacji. Do napędu użyto silnika Menasco Buccaneer C6S o mocy około 200KM pozwalający na lot z maksymalną prędkością około 381km/h. Samolot był pomalowany w całości na kolor ciemno czerwony ze złotymi numerami startowymi 33, rejestracją i innymi akcentami. Pilot Roy Minor zdobył na tym samolocie pierwsze miejsce w wyścigu Greve Trophy. Następnie „Miss Los Angeles” startował w wyścigu Thompson Trophy zajmując drugie miejsce. W kolejnych latach Brown B-2 brał udział jeszcze w wielu wyścigach jednak nie odnosząc już większych sukcesów. Cały czas do samolotu wprowadzano usprawnienia w związku z tym na zdjęciach archiwalnych z różnych lat widać na nim drobne różnice. W roku 1938 zainstalowano w nim nawet wolnonośne skrzydła i składane podwozie, które jednak nie poprawiły osiągów maszyny, więc powrócono do wcześniejszej konfiguracji. Samolot rozbił się w roku 1939 podczas wyścigu Greve Trophy grzebiąc w swych szczątkach pilota Lee Williams-a. Po tej katastrofie samolotu nie już nie odbudowano. Po latach Bill Turner zbudował latającą replikę Browna B-2, którą czasem można było zobaczyć na różnych pokazach. Jednak jest to samolot z grubsza przypominający oryginalnego Browna B-2.
Co do modelu, oczywiście w mojej ulubionej skali 1/32 nie ma żadnego zestawu. Choć nie można wykluczyć, że zaraz nie ukaże się na rynku jakiś koszmarek w 3D albo nawet zestaw wtryskowy, prawo Murphiego. Jednak na razie nic nie ma, a więc zrobię sobie sam, w końcu to był prosty samolocik, więc nie powinno być problemu. To, co już jest wykonane zaczęłam robić około miesiąca temu, w połowie stycznie i nie planowałem upubliczniać, choć coś tam czasem wrzucam na FB. Jednak kolega modelarz mnie przekonał, że powinienem to pokazać na forum, bo to jest fajne, no i dałem się namówić.
Aby się nie narobić dłubiąc z bloków polistyrenu zrobiłem przegląd złomu zalegającego w modelarni oceniając czy coś by mogło się nadać na ten model. I tak znalazłem górne skrzydła od Fiata CR.42 produkcji Smera w skali chyba 1/50, które były nieco większe jak te w Brownie, więc się nadały. Znalazłem niewykorzystany przód od alternatywnej wersji Firecrackera 1/32 Williams Bross, który pasował do Browna całkiem nieźle. Cztery połówki kadłubów od Czarnej Wdowy P-61 chyba Monogram, 1/48 z których postanowiłem wyciąć fragmenty na bazie których powstał kadłub. Zbiornik paliwa od Corsaira, 1/72 z którego wykonałem kołpak śmigła i koło nieznanego pochodzenia, które nadało się do podwozia. Reszta powstała z płytek polistyrenu różnej grubości. Tak, więc ten projekt można śmiało uznać za modelarski recykling. Nadając nowy kształt elementom składowym modelu opierałem się na przeskalowanych do skali 32 rysunkach z książki R. Hirscha „Aircraft of air racing’s golden age” i zebranym materiale zdjęciowym.
Wykonując elementy modelu wykorzystuję tradycyjne metody obróbki ręcznej, więc nie ma co się o szczegółach rozpisywać. Po prostu pilniki, skrobaki, papier ścierny i sporo zaangażowania, ten etap powstawania modelu lubię najbardziej ponieważ powstaje coś z niczego. Oczywiście trochę sobie ułatwiłem sprawę obrotowym frezem Proxxona przy obróbce zgrubnej, co nieco przyśpieszyło prace. Aby połączyć wszystkie wykonane elementy w jakąś sensowną całość tradycyjnie wykonałem z tektury specjalną podstawkę montażową. Która pozwoliła mi na ustawienie wzajemne położenia poszczególnych elementów względem siebie i zachowanie odpowiedniej geometrii całości.
Golenie podwozia wykonałem z płytek polistyrenu w które wkleiłem drut stalowy. Natomiast kroplowe owiewki kół podwozia wypiłowałem z polistyrenowych bloków sklejonych z kilku warstw płytek.
Ponieważ przez ten wielki chwyt powietrza z przodu będzie widać sporo kawałek silnika, a nawet też trochę z tyłu przez szczelinę wentylacyjną. Postanowiłem że makietę silnika wykonam w całości. A jako że silnik ten był używany w wielu wyścigówkach to jego kopie mogą mi się jeszcze przydać w przyszłości, postanowiłem zaprząc do jego wykonania maszyny oraz komputer i narysowałem go w 3D. Teraz poszedł do druku, więc czkam na prototyp.
Jak będzie ładny to może pokażę go kawałek więcej i pościągam osłony.
Na razie tyle, CDN