
Długo się wahałem co wybrać. Koniec końców pod wpływem ostatniego Panzerwrecks'a zdecydowałem się na model finalny z niefabrycznymi osłonami, coś w stylu słynnego Stuga ze wzgórz Seelow. Ten typ można zobaczyć nie tylko w kronice ze wzgórz Seelow, ale jeszcze w Gdańsku (wątek Marka: viewtopic.php?f=270&t=29261 ), pod Brunszwikiem (Panzerwrecks), jak również pod jakimś Gasthofem na froncie zachodnim (znam dwa zdjęcia tego pojazdu, ktoś może ma je w lepszej jakości?).
Jeśli mówimy o późnych StuGach, to głównym problemem przy ich wykonaniu stają się ich gąsienice. Mniej więcej od połowy 1944 roku praktycznie wszystkie StuGi były fabrycznie wyposażane w typ z podciętym zębem i czterem szewronami antypoślizgowymi. Wiem, że można spotkać egzemplarze z innymi gąsienicami, ale są to rodzynki; dowody potwierdzające regułę. Zanim Dragon wydał swojego bardzo oczekiwanego późnego StuG-a III G (6593) liczyłem, że właśnie w ten typ model ten zostanie wyposażony (w końcu dla późnego StuG-a IV zrobili specjalnie inne gąsienice). Niestety okazało się, że model dostał absolutnie dla niego niewłaściwe taśmy DS-ów... W związku z tym moim pierwszym krokiem związanym z tym projektem stało się zdobycie potrzebnych mi gąsienic. Znajdują się one w ofercie dwóch producentów: Modelkasten i Spade Ace Models. Aktualnie zdobycie gąsienic Modelkastena za jakąś rozsądną cenę jest praktycznie niemożliwe więc z duszą na ramieniu postanowiłem zaryzykować z produktem Spade Ace Models. No i tak się to mniej więcej prezentuje:

Szału nie ma, ale mogło być gorzej. Główną różnicą między SAM a Friulami jest to, że gąsienice chińskiego producenta przewiercane są na wylot i druciane "szpilki" widoczne są z dwóch stron. Nie jest to dobry pomysł, nawet pomimo starannego wykończenia szpilek nie będzie to tak dobrze wyglądać jak w odlewie Friula, odwzorowującym końcówkę szpilki wystającej z ogniwa.
Drugą wadą jest to, że każde ogniwo musiałem obrabiać, bo były na nim widoczne ślady łączenia form. Na plus trzeba przyznać, że otwory na szpilki zawsze były tu przelotowe (z czym Friul czasem ma problemy).
Ostatnim zaś problemem jest to, że gąsienice te raczej nie trzymają wymiarów; nie pasują ani do Friuli, ani do MT Dragona - wydają się być od nich znacznie potężniejsze. No cóż, w przyszłym tygodniu mam zamiar zająć się podwoziem, zobaczymy jak będzie ze spasowaniem ich do kół Dragona...