Hej
TomekWnęk napisał(a):jak zabezpieczasz części które nie mają być wytrawione?
Łukasz_K napisał(a):jakie proporcje wody do NaOH? Jak długo trawisz?
To po kolei.
Trawię w słoiku po dżemie (dlatego - jak widać na zdjęciach - ramki mają 4 cm szerokości). Słoik z roztworem nakrywam drugim słoikiem bo ten rodzaj chemii nie jest przyjazny dla zdrowia

Roztwór jest stosunkowo słaby - czas trawienia to jakieś 4-5 godzin. Dzięki temu nie muszę pilnować procesu z zegarkiem w ręku. Na początek wsypałem do słoika jakieś 2-3 gramy ( w sumie na oko). Od tego czasu tylko dolewam wodę i dosypuje granulat (jak czas trawienia zaczyna rosnąć).
A'ha - używany przeze mnie środek jest wymieszany z aktywatorem w postaci aluminiowych wiórków. Dlatego wysypuję trochę granulatu do nakrętki, pensetą usuwam wiórki i dopiero wtedy wsypuję do słoika.
Maskowanie
Zacząłem swoje eksperymenty od metody najtańszej (czyli papier kredowy + drukarka laserowa + żelazko). Można w ten sposób uzyskać całkiem przyzwoite efekty. Ale mi ta metoda sprawiała sporo problemów.
Po pierwsze trzeba usunąć z blachy powłokę lakierniczą. A ta powłoka całkiem nieźle się trzyma. Przetestowałem całą chemię jaka wpadła mi w ręce - niestety bez efektów. Finalnie zdzierałem lakier papierem ściernym. Robota mozolna i czasochłonna.
Po drugie poprawne naniesienie maski było u mnie kwestią przypadku. Czasem maska odbiła się idealnie, czasem linie się rozlały (za wysoka temperatura, za długi czas nagrzewania, za silny nacisk albo wszystko naraz...) a czasami niektóre fragmenty za ChRLD nie chciały się odbić. Próbowałem papieru kredowego, kalki do drukarek - bez różnicy. Raz wychodziło raz nie.
Lakierów światłoczułych ostatecznie nie spróbowałem bo w pewnym momencie przyszło mi do głowy że zabieram się do problemu od d(...) strony.
Bo najpierw mozolnie usuwam z blachy powłokę lakierniczą (która NAPRAWDĘ nieźle się trzyma) żeby zaraz potem nakładać ją z powrotem (choć w wybranych miejscach). A gdyby tak usunąć ta powłokę tylko tam, gdzie blacha ma być wytrawiona..?
Eksperymentalnie wydrapałem sobie wzór do wytrawienia końcówką od skalpela. Zadziałało.
Wtedy zagoniłem do roboty zakupioną na Ali Express zabawkową frezarkę-grawerkę cnc (zabawkową ponieważ silniczek ledwo dawał sobie radę z grawerowaniem w polistyrenie). Okazało się że frezarka ma wystarczająco mocy żeby zarysować powłokę lakierniczą. I tej metody aktualnie używam - projektuję maski w Inkscape i graweruję blaszkę obustronnie. A potem trawię. Technologia pozwala mi na uzyskanie linii przetrawienia 0.2 mm szerokości. Po precyzyjnej kalibracji (co nie działa na dłuższa metę, bo to jednak zabawka) wycisnę 0.05 mm.
Rozwiązanie ma wadę - frezarka to koszt (w Polsce) od 1 tys PLN (chociaż z drugiej strony modele wtryskowe full-wypas potrafią kosztować po 500 PLN i więcej). Zamiast frezarki można użyć (zrobić) pantograf kreślarski z zamontowaną mikrowiertarką zamiast pisaka.
Ale coś-za-coś.
Frezarka cnc pracuje bez nadzoru.
Grawerować pantografem trzeba ręcznie.
Aleksander napisał(a):Rozumiem, że będzie jeździł.
Niestety, nie będzie jeździł - trafi do gabloty.
Koła nie wytrzymałyby eksploatacji makietowej.
Musiały by być dużo porządniej zrobione. I z o wiele wytrzymalszych materiałów.
GrzeM napisał(a):Zdjęć jest trochę więcej, gdy szuka się austro-węgierskich a nawet węgierskich pociągów pancernych:
Dzięki.
To niby oczywiste skoro pociąg ma rodowód austro-węgierski
Ale jakoś na to nie wpadłem....
Jeszcze raz - DZIĘKI WIELKIE
Pozdrowionka
ZzB