iras67 napisał(a):Ja w swoim zrobię dół srebrzysto szary. Ten na łosiach był właśnie taki szary z wyraźnym srebrzeniem powierzchni. Wymieszam Hatakę szarobłękitną:- C036 z ich srebrną C03 objętościowo pół na pół -oba zestawowe Wrzesień 39'. Wychodzi szary z lekkim srebrzeniem. Hataka robi ten C036 bardziej szary niż błękitny.
Poszedłem tą drogą. Srebrzystoszary wyszedł, jako żywo. Dzięki za dobry pomysł!



Trzeba jeszcze popracować nad ramami oszklenia, nie wyszło to dobrze... zastanawiam się nad naklejeniem na to, co wyszło z malowania, nowych ramek z cieniutkiej taśmy maskującej, pomalowanej na odpowiedni kolor. Poza tym trzeba go jeszcze nieco dobrudzić (trochę jeszcze pyłu i kurzu na dole, jakieś ślady spalin, dokleić śmigła, okienka strzelca i resztę drobnicy, bomby, anteny. Wygląda na to, że do 11 listopada jest szansa się z tym Łosiem wyrobić. Z wersją A raczej już nie.










Kalkomanie koszmarnie kłopotliwe w nakładaniu (dość trudno je przesuwać na papierze, mimo dobrego namoczenia w letniej wodzie, do tego mają skłonność do podwijania się), ale dobrze podatne na Sola. Niestety, kilka drobnych napisów eksploatacyjnych zwinęło się przy nakładaniu, zastąpiłem je kalkomaniami z zestawu Techmodu i muszę przyznać, że te ostatnie są dużo lepsze, napisy wyraźniejsze i wykonane cieńszą kreską.
Oczywiście wiele detali jeszcze jest do malowania, symulacja wlotów powietrza, komory bombowe i ich drzwiczki (to osobna historia, w Łosiu A chyba po prostu zakleję komory kawałkiem Hipsu z wytrasowanymi drzwiczkami, albo zrobię drzwiczki z Hipsu 0,25, bo to co daje Fly w skali miałoby 7 cm grubości - niezły pancerz by był).
Nie wszystko wyszło tak, jak chciałem, jest w tym malowaniu sporo przypadkowości, rzeczy które wyrwały się spod kontroli. Na przykład bezbarwny połysk pod kalkomanie i washa. Używam Gunze z puszki, zawsze wychodzi piękny równy połysk, tym razem pojawiło się jakieś ziarno. Czyżby kwestia temperatury, było w garażu około 20 st. Celsjusza. Trzeba było szlifować. Potem wash (z uwagi na protesty rodziny akrylowy), pod który dałem Sidolux, też jakoś tak dziwnie reagowal i wżerał się miejscami. Matowy akryl na koniec trochę wszystko wyrównał, ale całościowo jakieś to nie takie. Razem z taśmą maskującą straciłem w kilku miejscach ramy oszklenia, fakt że są takie cieniutkie, ech ta skala. Co gorsza, jakieś dziwne mgiełki, ryski i spękania się pojawiły, a przecież kleiłem to nieparującym CA od Roketa, który nigdy mnie jeszcze nie zawiódł. Słowem, walczy ze mną ten Łoś, a ja z nim.
Z pozdrowieniami
Hubert