
Na podstawie artykułu Marcina Strębskiego z czasopisma Lotnictwo nr 3 z 2018 roku:
W 1987 roku zakończył się wieloletni konflikt Libii z Czadem. Wycofujący się z Czadu kontyngent libijski uzbrojony w sprzęt radzieckiej produkcji, pozostawił po sobie olbrzymie ilości sprzętu wojskowego, często w bardzo dobrym stanie.
Amerykański wywiad odkrył, że na północy Czadu w pobliżu Ouadi Doum, na starym wojskowym lotnisku libijczycy pozostawili sprawny śmigłowiec Mi-25 (wersja eksportowa Mi-24D). USA skontaktowały się z władzami Czadu z prośbą o zgodę na przejęcie porzuconego śmigłowca, a ci nie wyrazili sprzeciwu w zamian za dostarczenie pewnej liczby wyrzutni Stinger oraz 2 mln dolarów. Całość operacji miała zostać jednak przeprowadzona bez żadnego wsparcia ze strony Czadu, który jeszcze nie w pełni kontrolował swoje tereny położone blisko granicy z Libią.
W celu wykonania zadania na poligonie White Sands w Nowym Meksyku rozpoczęto szkolenie żołnierzy z 160. Special Operations Aviation Regiment (160. Task Force, znani również jako Night Stalkers), którzy mieli przeprowadzić całą operację, której nadano kryptonim Mount Hope III.
10 czerwca 1988 roku na lotnisku N'djamena International Airport w stolicy Czadu wylądowały dwa samoloty transportowe C-5 Galaxy z 75 żołnierzami oraz dwoma śmigłowcami CH-47. Dodatkowo na miejsce dotarły dwa C-130 Hercules, które miały operować w okolicach Faya-Largeau i Maussoro, zapewniając możliwość tankowania śmigłowców po drodze do celu.
Po rozładowaniu dwa śmigłowce CH-47 poleciały 850 km do bazy Ouadi Doum, gdzie znajdował się porzucony Mi-25. Na pokładzie znajdowało się 67 żołnierzy, w tym dwóch pilotów, dwóch mechaników i dwóch agentów CIA. Lot odbywał się nocą, aby uniknąć wykrycia przez libijskie siły powietrzne lub satelity radzieckie. Na miejscu pod jeden z Chinooków podczepiono Mi-25 za pomocą specjalnych uchwytów. Drugi Chinook pełnił rolę zabezpieczenia. Operacja, pomimo burzy piaskowej i wysokiej temperatury, przebiegła bez przeszkód. Amerykanie nie napotkali żadnego oporu ze strony Libijczyków. Chinooki wyruszyły w podróż powrotną, zatrzymując się do tankowania w Faya-Largeau, gdzie wylądował wcześniej C-130 Sił Powietrznych USA. Konieczne było też drugie tankowanie w Moussoro, na lotnisku obsadzonym przez francuską Legię Cudzoziemską. Następnie Chinooki dotarły do Ndżameny, gdzie Mi-25 został załadowany na pokład C-5 Galaxy i przetransportowany do Stanów Zjednoczonych. Cała akcja w Czadzie trwała 67 godzin.
W USA śmigłowcowi Mi-25 została przywrócona zdolność do lotów i jego konstrukcja oraz możliwości zostały gruntownie zbadane i przetestowane przez amerykańskich wojskowych i inżynierów. Obecnie egzemplarz ten wystawiony jest w Muzeum Lotnictwa w Birmingham w stanie Alabama.
Zdjęcie wykonane podczas misji Mount Hope III - moja inspiracja do odwzorowania w konkursie, stanowiąca też wyzwanie techniczne w kwestii pokazania śmigłowca Chinook w powietrzu.

Po tym nieco przydługim wstępie przedstawiam głównych bohaterów wydarzenia.
Wybrałem małą skalę by ciężar Chinooka pozwolił go osadzić na "linach" nad Hind'em.
CH-47D Chinook, Revell 1:144

Mi-24V, Zvezda 1:144, z którego postaram się wystrugać libijskiego Mi-24D
