Okavango Air Rescue jest instytucją wzorowaną trochę na szwajcarskiej REGA, która zresztą zapoczątkowała tzw. patronaż OAR. System patronażowy polega na tym, że tylko patroni - osoby które dokonały określonych wpłat na rzecz organizacji - będą ewakuowane drogą lotniczą (Bell 407 lub właśnie tytułowy Pilatus). Wynika to z kosztów operacyjnych śmigłowca. Ten model funkcjonuje w wielu krajach w różnych formach - np. brytyjski HEMS co prawda ratuje wszystkich ale tylko jeśli zbierze pieniądze na zbiórkach publicznych na działalność, a tu - w raju safari organizowanych dla całego świata - jeśli nie płacicie na OAR to oczywiście Was będą ratować, ale nie polecicie śmigłowcem.
OAR robiło różne akcje zbiórkowe - pamiętam że jakiś drogi zegarek też był wypuszczony w ich barwach - i wszystko to służy temu, żeby ekipa była tam w stanie działać. Ekipa - lekarz, medycy, piloci - są w większości biali*. To częste wśród ekip "pomocowych" z dobrym wsparciem i marketingiem - o "turystyce ratunkowej" można by pewnie pisać doktoraty tak samo jak o turystyce wojennej. Tak czy inaczej, OAR pojedzie lub poleci po turystów na safari jeśli spadnie im cukier albo będą mieli wypadek.
Model A-Modelu podobno jest edycją limitowaną.
*EDYTKA: patrzę po ich stronie to jednak trochę się zmieniło, więc już tak nie do końca. Sami sobie zobaczcie.
http://www.okavangorescue.com/