Myślę tu o Cyrku Skalskiego.
Najbardziej afrykańskiej "przygodzie" polskiego lotnictwa w czasie II Wojny Światowej.
Trzeba nadrobić więc ten przypał.
Zostało około 80 dni więc na warsztat trafia Spitfire Mk.IXc ZX-6/EN-315, Eugeniusza Horbaczewskiego jak mniemam.
Choć na opakowaniu zestawu farb Hataka jest opis, że to maszyna Stanisława Skalskiego.
Model to Kovozavody Prostejov w skali 1/72
Na początek regulaminowa focia.

Zapewne niektórzy mogli by się spodziewać w pudełku modelu z lat ich młodości, jednego z pierwszych modeli "zachodniego" myśliwca w demoludach.
No bo to właśnie Czechosłowackie KP go wydało.
Nie jest to jednak prawdą.
To typowy czeski short-run ze stajni Pana Muzikanta.


Na pierwszy rzut oka całkiem fajny. Gładka powierzchnia, delikatne linie, nieco detali w kabinie.
Choć pozbawiony, jak to short-run na przykład jakichkolwiek elementów ustalających poszczególne części względem siebie.
No ale jak to się mówi, wszystko wyjdzie w praniu.
Zapraszam do oglądania warsztatu, komentowania i krytykowania.
Pomidorami nie zalecam rzucać, bo można nie trafić w ekran i będzie na ścianie plama.
A one to tylko na reklamach farb tak łatwo schodzą.